Kategorie

Płatności

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Tylko dla klientów
          z zagranicy

Kreator ‎– Hordes Of Chaos

Dostępność:
szt.
Cena netto: 29,27 zł 36,00 zł

Kreator ‎– Hordes Of Chaos

 

Label: Steamhammer ‎– SPV 91972 CD

Format: CD, Album

Country: US

Released: Jan 2009

Genre: Rock

Style: Thrash Metal

 

 

Tracklist

 

 

1. Hordes Of Chaos (A Necrologue For The Elite) 5:04

2. Warcurse 4:10

3. Escalation 3:24

4. Amok Run 4:12

5. Destroy What Destroys You 3:13

6. Radical Resistance 3:43

7. Absolute Misanthropy 3:37

8. To The Afterborn 4:53

9. Corpses Of Liberty 0:55

10. Demon Prince 5:16

 

 

Barcode and Other Identifiers

Barcode: 693723919720

 

 

"Hordes Of Chaos" rzeczywiście pachnie tym, co Kreator gra na żywo. Materiał jest cholernie szybki, zwarty i bardzo dynamiczny. Co tu dużo gadać, podobno podstawowe partie zostały nagrane "na setkę", w dzisiejszych czasach to spory ewenement.

 

Krążek do tego trwa niecałe 40 minut przy 10 kompozycjach, a to też mówi wiele. Mam nieodparte wrażenie, że Mille zatęsknił podczas pracy nad nowymi numerami za starymi czasami, zresztą mówił o tym podczas koncertu na Wacken. Płyta wydaje się nowoczesną wariacją na temat tego, co Kreator robił te kilka i kilkanaście lat temu.

 

Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że "Hordes Of Chaos" to drugie "Endless Pain" czy "Pleasure To Kill". I wiecie co? Bardzo dobrze, że tak nie jest, nawet jeśli sporo osób zarzuca Petrozzie odejście od jatki znanej ze starych krążków.

 

Kreator od kilku lat jest zdecydowanie innym zespołem, zespołem dojrzalszym, mądrzejszym, lepszym technicznie, zespołem, który idealnie łączy stare z nowym. "Hordes Of Chaos" jest więc wypełniona mnóstwem smaczków. Co i rusz muzycy atakują nas jakąś "melodyjką", jakimś ciekawym motywem, Mille nie szczeka już tak zaciekle jak kiedyś, wszystko ma jednak spore jaja i o jakimś zmiękczeniu nie może być mowy.

 

A, że krążek jest nieco bardziej melodyjny, to źle? Przecież z drugiej strony Kreator miejscami napieprza tutaj jak dawniej, niekiedy pachnie to nawet Slayerem z najlepszych czasów.