Behemoth – Evangelion
Label: Mystic Production – MYSTCD 101
Format: CD, Album DVD, DVD-Video, Limited Edition All Media, Limited Edition, Digipak + plastic slipcase
Country: Poland
Released: 07 Aug 2009
Genre: Rock
Style: Black Metal, Death Metal
Tracklist
1. Daimonos 5:15
2. Shemhamforash 3:56
3. Ov Fire And The Void 4:27
4. Transmigrating Beyond Realms Ov Amenti 3:27
5. He Who Breeds Pestilence 5:41
6. The Seed Ov I 4:58
7. Alas, Lord Is Upon Me 3:15
8. Defiling Morality Ov Black God 2:49
9. Lucifer 8:06
DVD-1 The Making Ov Evangelion 44:09
DVD-2 Evangelion Photo Session 6:40
Barcode and Other Identifiers
Barcode: 5 903427 872715
Evangelion", jak na Behemotha przystało, to z techniczno - brzmieniowo - wykonawczego punktu widzenia rzecz przepyszna, przyrządzona według najlepszych standardów, zrobiona na najwyższym światowym poziomie.
Ciężko się tutaj dziwić, albowiem nad brzmieniem płyty pracowała cała plejada fachowców branży produkcyjnej, jak chociażby Daniel Bergstrand czy Colin Richardson. Doskonale to słychać. Brzmienie jest bardziej selektywne, niż na poprzednich płytach zespołu, aczkolwiek pod płaszczem owej selektywności skrywana jest pewna dzikość, pewien brzmieniowy pazur.
Umiejętności muzyków świetnie ten spolaryzowany sound uwypuklają, wyodrębniają się tutaj bardzo wyraźnie dwa rodzaje pracy gitar. Jeden polega na "punktowym", bardziej technicznym, matematycznym, jeśli można to tak ująć, szyciu. Wstęp do "Transmigrating Beyond Realms Ov Amenti" jest doskonałym przykładem takiej właśnie gry. Meshuggah? Gojira? Nie wiem, czy takie skojarzenia są trafne, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Druga płaszczyzna wioseł, to brzmienia bardziej rozmyte, bardziej organiczne, jakby bardziej blackmetalowe (przykładem niech będzie teledyskowy "Ov Fire And The Void"). Bardzo często obie te płaszczyzny są na siebie nałożone, co daje w rezultacie naprawdę ciekawy i trafiony efekt.
Podobny patent został wykorzystany m.in. przez muzyków Enslaved na ich ostatnim, doskonałym, krążku "Vertebrae". O grze Inferna napisano już wystarczająco dużo, ja tylko nadmienię, że wystarczy odpalić sobie wspomniany "Ov Fire And The Void", by pochylić czoło przed kunsztem wykonawczym i rozwojem tego pałkera.