Kategorie

Płatności

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Tylko dla klientów
          z zagranicy

Darkthrone ‎– Panzerfaust

Dostępność:
szt.
Cena netto: 29,27 zł 41,00 zł36,00 zł

Darkthrone ‎– Panzerfaust

 

Label: Peaceville ‎– CDVILED306X

Format: 2 × CD, Album, Reissue

Country: UK / GERMANY

Released: 25 Oct 2010 / 1995

Genre: Rock

Style: Black Metal

 

 

Tracklist

 

 

1-1 En Vind Av Sorg 6:22

1-2 Triumphant Gleam 4:23

1-3 The Hordes Of Nebulah 5:33

1-4 Hans Siste Vinter 4:50

1-5 Beholding The Throne Of Might 5:55

1-6 Quintessence 7:36

1-7 Snø Og Granskog (Utferd) 4:08

2-1 En Vind Av Sorg 6:22

2-2 Triumphant Gleam 4:25

2-3 The Hordes Of Nebulah 5:32

2-4 Hans Siste Vinter 4:50

2-5 Beholding The Throne Of Might 6:05

2-6 Quintessence 7:38

2-7 Snø Og Granskog (Utferd) 4:09

 

 

Notes

 

Recorded in February/April 1994 in Necrohell Studios.

CD2 is a bonus commentary disc recorded by Fenriz.

 

 

Barcode and Other Identifiers

Barcode: 801056830623

 

 

Darkthrone pewnie każdy zna! To już legenda na całą skalę światową. Zaczęli grać stary, skandynawski death metal krocząc cały czas po wybranej przez siebie drodze. Tą drogą jest między innymi "Panzerfaust", czyli piąta płyta w dorobku Fenriza i Nocturno Culto.

 

Pierwsze co przychodzi mi na myśl to okładka - jest ona inna niż swoje trzy poprzednie płyty. Widzimy tutaj ciemny las, który rozjaśnia księżyc, tajemniczą postać i logo zespołu w barwach czarnych. Ogólnie mówiąc: brak fotki z sesji zdjęciowych robionych w tamtych czasach;dostała całkiem nowego wymiaru nie zatracając przy tym moralności.

 

Przejdźmy do materiału. Całość składa się z siedmiu, dość długich utworów np. "Quintessence" czy "Beholding The Throne Of Might". Pomysł na aranżacje, gitary i pomysłowość jest niezły, jednak odczuwam pewien niedosyt. Pierwszą kwestią, która za tym idzie to wokal - nie jest on już taki rozpoznawalny jak wcześniej.

 

Mam wrażenie, że Nocturno Culto krzyczy tak, jakby nie chciał (bo o umiejętnościach nie mogę wspomnieć) tj. z przymusu, po prostu na siłę i nietypowy dla Darkthrone. Ponad to bywają tempa bardzo wolne (w/w "Quintessence", "The Hordes Of Nebulah") i energicznie szybkie jakie znamy np. z "Transylvanian Hunger"; "En Vind Av Sorg" (wiatr smutku) czy "Hans Siste Vinter".

 

Jeśli chodzi o brzmienie to nie przypomina ono nagrywanej płyty "w garażu", ale mogłoby być lepsze (np. jak z "Under A Funeral Moon"). Gitary tną jak żylety, a Fenriz nieźle popierdala na tej swojej perkusji. Ciekawe riffy, uderzenia, solówki, blasty perkusyjne, werbel, talerze... To nie wszystko, co ma nam do zaoferowania "Panzerfaust" (swoją drogą bardzo fajny tytuł, hehe).

 

Atmosfera i klimat emanują swoją ciemnością i ponurością, szczególnie jeszcze lepsze efekty otrzymujemy, gdy słuchamy tego wszystkiego na słuchawkach. Co mnie boli? Przede wszystkim wokal, który psuje zasadniczą część płyty, lekkiej siły w nim i brak natchnienia z poprzednich wydawnictw. Niektórzy sądzą, że po "Panzerfaust" minęły najlepsze lata (nie)świętości Darkthrone i reszta nie była tym co dawniej.

 

Album pewnie ma swoich zwolenników, którzy stawiają go ponad wszystkie dzieła z Peaceville Records. Ja powiem tyle: "Panzerfaust" nie jest złą płytą, świetnie jej się słucha, jednak do doskonałej trochę jej brakuje. Swego czasu mówiono, że utwór "Quintessence" był hymnem Darkthrone, jak jest dzisiaj? Nie mam zielonego pojęcia, ale to swoista ballada przepełniona wolnym i ponurym tempem.

 

"Panzerfaust" to krążek na plus, często do niego wracam i pewnie jeszcze nie raz wrócę.