Categories

Payment

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Foreign customers
               only 

David Bowie ‎– Aladdin Sane

Availability:
szt.
Net Price: €17.28 €21.25

David Bowie ‎– Aladdin Sane


Label: Parlophone ‎– DB69735, Parlophone ‎– 0825646289431
Format: Vinyl, LP, Album, Reissue, Remastered, Gatefold, 180 Gram
Country: UK & Europe
Released: 26 Feb 2016
Genre: Rock
Style: Glam, Classic Rock


Tracklist


A1 Watch That Man 4:30
A2 Aladdin Sane (1913-1938-197?) 5:15
A3 Drive-In Saturday 4:38
A4 Panic In Detroit 4:30
A5 Cracked Actor 3:01
B1 Time 5:10
B2 The Prettiest Star 3:28
B3 Let's Spend The Night Together 3:10
B4 The Jean Genie 4:06
B5 Lady Grinning Soul 3:53


Barcode and Other Identifiers

Barcode (Printed - on sticker): 0 825646 289431 Barcode (Scanned - on sticker): 825646289431
Matrix / Runout (Side A, runout, etched): 0825646289431#DB69735 BE63827-01 A3
Matrix / Runout (Side B, runout, etched): 0825646289431#DB69735 BE63827-01 B1
Matrix / Runout (Labels): DBXL1 Rights Society: GEMA/MCPS Label Code: LC 30419

Początkowo ta płyta nosiła tytuł A Lad In Vein. Potem przeobraziła się w A Land Insane, by wreszcie przyjąć nazwę Aladdin Sane... Króluje tu brudne, surowe brzmienie.
Raczej więc nie znajdziemy tu kunsztownych aranżacji. No, może z wyjątkiem pastiszowego Time i rewelacyjnie zaśpiewanego przez Bowiego, utrzymanego w klimacie muzyki klasycznej – partia fortepianu brzmi jakby niemal wyszła spod palców Rachmaninowa! – Lady Grinning Soul.

Reszta to całkiem fajne rock’n’rollowe łojenie. Prym wiodą gitary. W takim Watch That Man na przykład, niemal nie słychać głosu Bowiego, tak skutecznie zasłania go gitarowo-fortepianowa ściana dźwięku...
Podobnie jest w zainspirowanych muzyką Iggy’ego Popa Panic In Detroit i The Jean Genie. A także w nieco chaotycznym rytmicznie Cracked Actor.

Dziwacznie na tym tle wypadają wspomniany Time i The Prettiest Star z piękną kantyleną gitary i „knajpianymi” partiami pianina z saksofonem. W tym muzycznym misz maszu znalazło się jeszcze miejsce dla odważnej – zabarwiona nowoczesnym jazzem – wersji stonesowskiego Let’s Spend The Night Together i kompozycji tytułowej, która spokojnie mogłaby się znaleźć na jakimś klasycznym albumie jazzowego pianisty.
Specjalne ukłony dla Mike’a Garsona..