Kategorie

Płatności

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Tylko dla klientów
          z zagranicy

Morbid Angel ‎– Blessed Are The Sick

Dostępność:
szt.
Cena netto: 72,36 zł 89,00 zł

Morbid Angel ‎– Blessed Are The Sick

 

 

Label: Earache ‎– MOSH031FDRUS
Format: Vinyl, LP, Album, Reissue, Remastered, Gatefold
Country: UK, Europe & US
Released: 18 Aug 2017
Genre: Rock
Style: Death Metal

 

Tracklist:

 

A1 Intro
A2 Fall From Grace
A3 Brainstorm
A4 Rebel Lands
A5 Doomsday Celebration
A6 Day Of Suffering
A7 Blessed Are The Sick / Leading The Rats
B1 Thy Kingdom Come
B2 Unholy Blasphemies
B3 Abominations
B4 Desolate Ways
B5 The Ancient Ones
B6 In Remembrance

 

Notes:

 

Full Dynamic Range pressed from the original tapes.
Includes printed inner sleeve.
The back cover incorrectly credits Richard Brunelle as performing keyboards while the inner sleeve correctly credits Trey Azagthoth.
This is not a misprint because a corrected jacket hasn't been printed.

 

Barcode and Other Identifiers:

 

Barcode (Printed): 8 17195 02051 1
Barcode (Scanned): 817195020511
Matrix / Runout (A side, stamped [except for 'NS']): 159076E1/A NS
Matrix / Runout (B side, stamped): 159076E2/A
Label Code: LC 02164

 

Jak mało który zespół, Morbid Angel po wydaniu debiutanckiego albumu został wliczony do ścisłej czołówki death metalu. Jakby bowiem nie patrzeć "Altars Of Madness" był jedną z lepszych pozycji w tamtym okresie. Mówi się jednak, że dopiero drugi album weryfikuje prawdziwe umiejętności zespołu. Jednak w dobie mainstreamowej dominacji Obituary, który zbierał laury za "Cause Of Death" czy Sepultury sprzedającej setki tysięcy egzemplarzy "Arise", czy bluźnierczego Deicide oraz coraz większej popularności muzyki grunge, kto by przypuszczał, że Morbid Angel nagra coś takiego...

To "coś takiego" to "Blessed Are The Sick" - album, który śmiało można nazwać progresywnym death metalem! Już sama okładka - jakże sugestywny obraz J. Delville'a "Les Tresors de Satan" może sugerować co będzie zawierał album. "Blessed..." zawiera 13 utworów, jakże innych od tych, które znalazły się na debiucie.

Morbid Angel nagrał album chyba wolniejszy, zdecydowanie cięższy, szalenie rozbudowany i bardzo techniczny. Zniknęła gdzieś ta przestrzeń, ten luz, który był wszechobecny na "Altars...", a w zamian mamy monumentalny, potężny death metal, bez tej nieokiełznanej dziczy. 

Wszystko na "Blessed..." jest poukładane, a mimo zespołowi udało się zachować surowość, odrobinkę niechlujstwa i brudu. Płyta rozpoczyna się intrem będącym chyba zabawą Treya z przesterem gitarowym. Intro jednak świetnie wprowadza nas w pierwszego killera na płycie...