Kategorie

Płatności

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Tylko dla klientów
          z zagranicy

Radiohead ‎– A Moon Shaped Pool

Dostępność:
szt.
Cena netto: 72,36 zł 89,00 zł

Radiohead ‎– A Moon Shaped Pool

 

 

Label: XL Recordings ‎– XLLP790
Format: 2 × Vinyl, LP, Album, Optimal Pressing, 180 Gram
Country: USA, Canada & Europe
Released: 17 Jun 2016
Genre: Electronic, Rock
Style: Art Rock, Alternative Rock

 

Tracklist:

 

A1 Burn The Witch 3:40
A2 Daydreaming 6:24
B1 Decks Dark 4:41
B2 Desert Island Disk 3:44
B3 Ful Stop 6:07
C1 Glass Eyes 2:52
C2 Identikit 4:26
C3 The Numbers 5:45
D1 Present Tense 5:06
D2 Tinker Tailor Soldier Sailor Rich Man Poor Man Beggar Man Thief 5:03
D3 True Love Waits 4:43

 

Notes:

 

Gatefold sleeve.
Comes with a voucher for a digital download of the album.

 

Barcode and Other Identifiers:

 

Barcode (Printed): 6 34904 07901 7
Barcode (Scanned): 634904079017
Matrix / Runout (Side A Etched): XLLP 790-A3 BAZZA ALCHEMY BG32644-01 A2 X11 SYNTHESIZED
Matrix / Runout (Side B Etched): XLLP790-B3 BG32644-0A B2 SANITIZED
Matrix / Runout (Side C Etched): XLLP790-C1 STERILIZED BG32644-02 C1
Matrix / Runout (Side D Etched): XLLP790-D1 2=+ BG32644-02 D₁ NEUTRALIZED

 

A Moon Shaped Pool, dziewiąty studyjny album angielskiej rockowej grupy Radiohead, wydany w czerwcu 2016 roku. Grupa pracowała nad płytą z przerwami po zakończeniu trasy koncertowej w 2012r., promującej album The King of Limbs (2011). Obejmuje kilka utworów napisanych wcześniej: 'True Love Waits' datowanej na co najmniej rok 1995, 'Burn The Witch' - rok 2000 i 'Present Tense z 2009 roku. Album zawiera kompozycję i chóralny śpiew w wykonaniu London Contemporary Orchestra.

Niniejszy album Radiohead potwierdza wyjątkowość kwintetu z Abingdon. Obydwa promujące go single dobrze oddają charakter całości. 'Burn The Witch', zilustrowany doskonałym klipem na tropie angielskich bajek i kultowego filmu The Wicker Man z 1973 roku, stanowi paradoksalne połączenie euforii i niepokoju. Kompozycję oparto na sekcji instrumentów smyczkowych grających metodą col legno, czyli miarowym uderzaniem smyczkiem o struny. Skutkuje to polirytmią i podskórnym napięciem, jakiego próżno szukać w popowych piosenkach. A przecież trudno odmówić 'Burn The Witch' swoistej chwytliwości.

Zgodnie z tytułem, 'Daydreaming' ukazuje bardziej rozmarzone oblicze Radiogłowych. To w zasadzie ambient oparty na eterycznym brzmieniu fortepianu, elektronicznych wtrętach, subtelnych orkiestrowych aranżacjach i delikatnym falsecie Thoma Yorke'a. Jest też backmasking, czyli nagrywanie wsteczne, które niegdyś tak bardzo upodobali sobie Beatlesi, a wokół którego narosło sporo teorii spiskowych. Towarzyszący utworowi teledysk wyreżyserowany przez Paula Thomasa Andersona, guru amerykańskiego kina średniego pokolenia, dobrze koresponduje z onirycznymi dźwiękami.

To zresztą wyjątkowo wyciszony album. Po brzmieniowych eksperymentach z ostatniej płyty pozostały ledwo słyszalne ślady w postaci elektronicznych odprysków i studyjnych sztuczek. Dominują partie smyczków, fortepianu oraz gitar akustycznych i elektrycznych. Nie oznacza to, że Radiohead powrócili do struktury "zwrotka–refren". To nadal są formalnie skomplikowane utwory, ale tym razem bardziej przystępne, bliższe piosenkowej formie. Brzmią nieco staroświecko i właśnie przez to odświeżająco. W efekcie powstała płyta medytacyjna, hipnotyczna, niemal senna. Wypełniona kołysankami, które miast ułożyć do spokojnego snu, wywołują koszmary.

Szybsze tempo pojawia się z rzadka, najwyraźniej w nerwowym 'Ful Stop' i porywającym 'Identikit'. Obydwa kawałki pojawiały się na koncertach tak jak 'Desert Island Disk' i 'Present Tense'. Ten ostatni został wzbogacony o chór rodem z soundtracków Ennio Morricone. Podobne wokalizy pojawiają się w podniosłym 'Decks Dark'. W finale powraca inna znana już piosenka – przejmująca ballada 'True Love Waits' grana na żywo od ponad 20 lat i oficjalnie zarejestrowana tylko na koncertowej EP-ce I Might Be Wrong (2001). W długo oczekiwanej wersji studyjnej gitarę akustyczną zastąpił fortepian, ale utwór nie stracił absolutnie nic ze swojej emocjonalnej siły i nadal brzmi jak piosenka miłosna napisana przez maniaka. Cały krążek jest bardzo melancholijny.

Dokonania Radiohead, nie będąc przeintelektualizowanymi, inspirują do myślenia. Czyż nie o to chodzi w sztuce? Tym zaś, którym obce są dywagacje nad kondycją współczesnego świata i porywy złamanego serca, pozostaje sama muzyka. Ta na A Moon Shaped Pool jest najwyższej próby.