Megadeth – So Far, So Good... So What!
Availability:
szt.
Net Price: €15.45
€19.00
Megadeth – So Far, So Good... So What!
Label: Capitol Records – C1-48148
Format: Vinyl, LP, Album, Reissue
Country: Europe
Released: 16 Jun 2009
Genre: Rock
Style: Thrash
Tracklist:
A1 Into The Lungs Of Hell
A2 Set The World Afire
A3 Anarchy In The U.K.
A4 Mary Jane
B1 502
B2 In My Darkest Hour
B3 Liar
B4 Hook In Mouth
Credits Bass – David Ellefson
Drums – Chuck Behler
Guitar – Jeff Young (3)
Vocals, Guitar – Dave Mustaine
Notes: 180 Gram
Barcode: 5 099969 817014
Lata 80 w historii Megadeth pamięta się głównie z rewelacyjnego "Peace Sells...but Who's Buying?" z 1986 roku. Po tym sukcesie zespół "Rudego" stał się z miejsca jedną z legend metalu, ale z drugiej strony sukces spowodował coraz głębsze staczanie się zespołu w uzależnienie od narkotyków.
Znana jest historia kradzieży sprzętu zespołu przez gitarzystę Chrisa Polanda, który w ten sposób próbował zarobić kasę na prochy, za co Mustaine wyrzucił go z zespołu. Perkusista również nie wytrzymał i trzeba było go zastąpić. Sam "Rudy" osiągnął już szczyt uzależnienia . Miało to duży wpływ na produkcję i teksty na następnym albumie, który jak się miało okazać będzie równie nie doceniany jak "...And Justice For All" Metalliki i "South of Heaven" Slayera (oba albumy wydane w 1988). Tym albumem był "So Far, So Good... So What!"
Album składa się z 8 utworów. Przez krytyków nie został dobrze oceniony, ale to nie przeszkodziło mu się osiągnąć sukcesu komercyjnego. Dla mnie to album z lat 80, kiedy to Megadeth było prawdziwą składnicą riffów i genialnych solówek, więc nie chciało mi się wierzyć w negatywne opinie. I miałem rację.
Album otwiera instrumentalny Into The Lungs Of Hell Po spokojnym utwór się rozkręca i nagle eksplozja! Jedna z najlepszych solówek metalowych ever. Jej brzmienie to coś niesamowitego, mogła powstać tylko w głowie kompletnego szaleńca lub ćpuna, albo jedno i drugie. Każda minuta wprowadza w coraz większy zachwyt a końcówka solówki może wywołać ciarki na plecach. Jeden z najlepszych utworów instrumentalnych w metalu.
Utwór ten płynnie przechodzi w następny czyli Set The World Afire . Na początku słychać nagranie z lat 30 i tekst "I don't want Set The World Afire" przerwane rewelacyjną eksplozją pocisku i wejściem gitary z niesamowitym riffem. Mocna perkusja sugeruje ostrą jazdę ale na początku tempo jest średnie. Motoryczny riff buduje klimat i jest tak zarąbisty że słowa nie są w stanie tego oddać. Rudy zaczyna śpiewać całkiem niezły, typowy dla Megadeth apokaliptyczny tekst. Mimo to utwór na początku przypomina kilka anty-wojennych utworów Mety.
Ale przed 3 minutą mamy już szybkie tempo i galopujący riff czyli Megadeth w całej klasie. Zaraz potem kapitalna solówka - "Rudy" pewnie się zastanawia czym się tamtego dnia nawalił, ale słuchacz może być dzięki temu wniebowzięty. A na koniec tekst "No survivors, set the world afire!"
Następnie pora na cover Sex Pistols czyli Anarchy In The U.K. Dla mnie nic nadzwyczajnego. Słuchałem wiele razy tego utworu w wersji oryginalnej, i wersja "Rudego" jest niezła, świetnie oddaje klimat oryginału i dodaje metalowego zadziora ale nie spowodowała u mnie opadu szczęki.
Kolejne trzy utwory są bardzo interesujące, choć nie przekonają każdego. Najpierw jest "Mary Jane".