Label: Warner Bros. Records – 3WS 3146 Format: 3 × Vinyl, LP, Album, Reissue Country: Canada Released: Genre: Rock Style: Folk Rock, Country Rock, Classic Rock
Tracklist:
A1 Theme From The Last Waltz 3:28 A2 Up On Cripple Creek 4:44 A3 Who Do You Love 4:16 A4 Helpless 5:47 A5 Stagefright 4:25 B1 Coyote 5:50 B2 Dry Your Eyes 3:57 B3 It Makes No Difference 6:48 B4 Such A Night 4:00 C1 The Night They Drove Old Dixie Down 4:34 C2 Mystery Train 4:59 C3 Mannish Boy 6:54 C4 Further On Up The Road 5:08 D1 Shape I'm In 4:06 D2 Down South In New Orleans 3:06 D3 Ophelia 3:53 D4 Tura Lura Lural (That's An Irish Lullaby) 4:15 D5 Caravan 6:02 E1 Life Is A Carnival 4:32 E2 Baby Let Me Follow You Down 3:00 E3 I Don't Believe You (She Acts Like We Never Have Met) 3:23 E4 Forever Young 4:42 E5 Baby Let Me Follow You Down (Reprise) 2:46 E6 I Shall Be Released 3:53 The Last Waltz Suite F1 The Well 3:27 F2 Evangeline 3:17 F3 Out Of The Blue 3:08 F4 The Weight 4:38 F5 The Last Waltz Refrain 1:28 F6 Theme From The Last Waltz (With Orchestra) 3:22
Płyta: EX+ Okładka: VG+
Notes:
Recorded Live at the Winterland Arena, San Francisco, California. Released With 12 Page Picture And Credits Booklet.
Barcode and Other Identifiers:
Matrix / Runout (Record 1 Side 1 (Etched)): 3WS-3146 - Record I - Side I -1B-2HDZ: 0 Matrix / Runout (Record 1 Side 2 (Etched)): 3WS-3146 - Rec. # I - Side II - 1A-2HDZ: 0 Matrix / Runout (Record 2 Side 1 (Etched)): 3WS-3146 - Rec. # 2 - Side I - 1A-2HDZ: 0 Matrix / Runout (Record 2 Side 2 (Etched)): 3WS-3146 - Rec. # 2 - Side II - 1A-2HDZ: 0 Matrix / Runout (Record 3 Side 1 (Etched)): 3WS-3146 - Rec. # 3 - Side I - 1A-2HZ: Matrix / Runout (Record 3 Side 2 (Etched)): 3WS-3146 - Rec. # 3 - Side II - 1A-2HDZ: ② Rights Society: ASCAP/BMI
Okoliczności powstania tego wydawnictwa są następujące. W pewnym momencie funkcjonowania The Band, po szeregu personalnych perturbacjach postanowiono, że zespół zejdzie ze sceny w blasku chwały, żegnając się z fanami wielkim, pożegnalnym koncertem. I tak w Dzień Dziękczynienia roku 1976 w Winterland Ballroom w San Francisco stawili się The Band, sekcja dęta, cały szereg zaproszonych gości, ekipa filmowa dowodzona przez samego Martina Scorsese i pięć tysięcy fanów. Zanim pożegnalny koncert – ochrzczony „The Last Waltz” – doczekał się wydania w postaci albumu i filmu kinowego, minęło prawie półtora roku. „The Last Waltz” w wersji winylowej obejmował trzy płyty (ostatnia, szóstą stronę wypełniła „The Last Waltz Suite” zarejestrowana w studiach MGM).
Całość zaczyna się od podniosłego walca, wykonanego przez The Band przy akompaniamencie orkiestry. A potem zaczyna się Widowisko. Na początek, na rozgrzewkę „Up On Cripple Creek”. „The Shape I’m In”, z sekcją dętą, z dyskretnymi syntezatorowymi dodatkami, świetnie ożywia tradycję nowoorleańskiego grania. Rick Danko błyszczy w balladowym, minorowym „It Makes No Difference”, łagodnym wyciszeniu po dynamicznym początku koncertu; dodatkowo, w finale bardzo fajnym solem saksofonu popisuje się Garth Hudson.
Wtedy na estradzie pojawia się pierwszy z licznych gości. Muzyk, od którego kiedyś Robertson i spółka zaczęli istnieć w show-businessie: Ronnie Hawkins. Wspólnie wykonują przyjemnie rozbujaną, ładnie napędzaną organami Hudsona wersję „Who Do You Love”. „Life Is A Carnival” znów przynosi porcję nowoorleańskiego w klimacie grania, z dęciakami. Klimat podtrzymuje kolejny z zaproszonych gości: co nie dziwi, jest nim bowiem sam Dr.John, wykonujący własny klasyk, „Such A Night”. A potem kolejny zespołowy evergreen: „The Weight”! W efektownie wzbogaconym partią akordeonu „Down South In New Orleans” zespołowi towarzyszy Bobby Charles. Rick Danko świetnie prezentuje się jako główny wokalista w czadowym wykonaniu „This Wheel’s On Fire”. Równie dynamicznie wypada „Mystery Train” wykonane wspólnie z Paulem Butterfieldem. W kolejnej „Caldonii”, oprócz Butterfielda, na scenie pojawia się kolejna znakomitość – Muddy Waters. Ta sama dwójka popisuje się w efektownym odczytaniu bluesowego klasyka „Mannish Boy”. Po dwóch kompozycjach wykonanych bez udziału gości pojawia się następny Mistrz. „All Our Past Times” i „Further On Up The Road” to przede wszystkim punkty wyjściowe do efektownych, choć ciut chaotycznych pojedynków gitarowych Robbiego Robertsona i Erica Claptona. „Ophelia” to znów dynamiczny funk-rock z towarzyszeniem instrumentów dętych.
W „Helpless” Neilowi Youngowi towarzyszy ukryta za sceną Joni Mitchell. Niestety, w kolejnym „Four Strong Winds” jej nie ma. Szkoda, bo pamiętając efektowny duet Younga z Nicolette Larson w późniejszej o dwa lata wersji studyjnej, można było spodziewać się małej perełki. Choć i tak jest w porządku, zwłaszcza dodatki elektrycznych organów ładnie uzupełniają tą kompozycję. Potem Mitchell wychodzi na scenę. Jej piętnastominutowy set bardzo fajnie wypada z towarzyszeniem The Band (zwłaszcza – znów – organy w „Shadows And Light”) i Neila Younga (harmonijka w „Furry Sings The Blues”).
Po krótkim, acz bardzo efektywnym („Acadian Driftwood” – należycie dramatyczne) fragmencie The Band – kolejny gość. Tym razem Neil Diamond. Jakoś nigdy nie przepadałem za tym artystą, ale wypada tu bardzo fajnie. W „The W.S.Walcott Medicine Show” znów wraca nowoorleański, rozkołysany funk podbity sekcją dętą. „Tura Lura Lural (That’s An Irish Lullaby)” to przede wszystkim ekspresyjny duet wokalny Vana Morrisona i Richarda Manuela. W „Caravan” Van zostaje już na placu sam, proponując znów porcję żywego funkowego grania.
„The Night They Drove Old Dixie Down”, efektowna stylizacja na pieśń z czasów wojny secesyjnej, to przede wszystkim wokalny popis Levona Helma. Po krótkim, intrygującym, głównie klawiszowym przerywniku instrumentalnym na scenę wchodzi ten, któremu The Band zawdzięczają najwięcej. Z towarzyszeniem dawnych The Hawks Bob Dylan wykonuje ogniste, rockowe wykonania kilku swoich klasycznych utworów. Potem na scenę wchodzą wszyscy pozostali goście, wzmocnieni przez Ringo Starra (jako instrumentalistę) i Rona Wooda; wspólnie wykonują porywającą wersję „I Shall Be Released” z gitarowym solem Wooda. Potem popisują się instrumentaliści: The Band wzmocnione Youngiem, Woodem, Claptonem, Butterfieldem, Dr.Johnem i Starrem przez kilka minut popisują się efektownym, dynamicznym jamowanym graniem. Potem dołącza jeszcze Stephen Stills, Danko zostaje zastąpiony przez Carla Radle’a i mamy kolejny, długi jam, oparty na kroczącym, nieco funkującym rytmie. „Don’t Do It” to kolejna porcja nowoorleańskiego funku z dęciakami. „The Last Waltz Suite” to zebrany w jedną całość cykl kilku piosenek: obok już znanej „The Weight” mamy tu mocno countrujące „Evangeline” (z gościnnym udziałem Emmylou Harris), ładną balladę „Out Of The Blue” i nieco knajpiany „The Last Waltz Refrain”.