Bathory – Bathory
Label: Black Mark Production – BMCD666-1
Format: CD, Album, Reissue
Country: Sweden
Released: Unknown / 1984
Genre: Rock
Style: Black Metal
Tracklist
1a Storm Of Damnation 3:05
1b Hades 2:44
2 Reaper 2:45
3 Necromansy 3:40
4 Sacrifice 3:17
5 In Conspiracy With Satan 2:30
6 Armageddon 2:31
7 Raise The Dead 3:41
8 War 2:17
9 Untitled 0:23
Notes
Recorded at Heavenshore Studio, Stockholm, Sweden in June 1984.
Barcode and Other Identifiers
Barcode (EAN): 4 012743 000120
Takie albumy to aż się proszą do wysłuchania w wersji analogowej. A gdzie tam - zakaz powinien być słuchania tego na innych nośnikach. Takie brzmienie potrafił wykreować tylko Qurthon, lata, w których to tworzył oraz adapter.
Album rozpoczyna się mrocznym intrem, w którym pobrzmiewają echa głosów wyjątkowo "strasznych" i co jakś czas miarowe bicie dzwonów. Po około pięciu minutach pojawia się sygnał - lekko wyciszone riffy sygnalizujące krucjatę, wybuch mocnego trashowego grania. Nagranie to w przeciwieństwie do nagrań powstawanych w tym samie czasie miało "przestrzeń", brzmienie jak na owe czasy... nie było bardzo straszne, lecz dzisiaj dla zwolenników "technicznego" metalu będzie to jakieś pobrzdąkiwanie, chujowy wokal, itp., Ale właśnie w tych wiosłach (archaiczne GMR - y), w tych prostych partiach perkusji kryje się magia, która przyciąga.
Wszystko jest dosyć szybko zagrane, z wyjątkiem "Raise the Dead" oraz "Necromansy", (chociaż i tutaj są momentami szybkie momenty). W sumie wszystkie zawarte tutaj utwory mają wspólny korzeń i specjalnych zróżnicowań nie ma. Z resztą dla wielu pierwsze nagranie Bathory jest plagiatem dokonań Venom - nawet tytuły są podobne, bądź identyczne.
Warstwa tekstowa też nie odbiega poza to, co pisał Cronos z Mantasem. Wiele słyszałem stwierdzeń, iż jest to pierwsza płyta black metalowa, jednak ja tutaj bym się sprzeczał... Niby ma to jakieś tam pierwowzory utworów Immortal (oczywiście tych z "Battle in the North" i "Pure Holocaust"), jednak... w tamtych czasach było to zaszufladkowane jako szybki trash i niech tak pozostanie.
Teraz może napiszę o miejscu, w którym to nagranie zostało zrealizowane. Studio Heavenshore w mieście Stockholm (dla przypomnienia stolica Szwecji) leżało naprzeciwko kościoła. Niekiedy próby, ze względu na prezentowaną muzykę nie były ciche i przeszkadzały nie raz w nabożeństwach odprawianych w sąsiednim budynku. Z tego oto powodu miejscowi katolicy zaczęli walkę z trzema satanistami.
Poza tym jeden z gitarzystów (jak powiedział żartobliwie w jednym z wywiadów Qurthon) miał podobny krzyż jak Tony Iommi z Black Sabbath, z tym, że jeszcze trzy razy większy i odwrócony do góry nogami! Więc dobra reklama, jak na tamte czasy zapewniła im całkiem dobry start. Pomimo tego, że wydawnictwo to nie stało się nigdy tak komercyjne jak następne nagrania Bathory (Hammerheart czy nowy Nordland) to jednak znalazło sobie wielu odbiorców i wiele kapel po roku 1984 (w tymże roku zostało właśnie nagrane to cudo) zaczęło tworzyć muzykę właśnie stylowo podobną do tej prezentowanej na "Bathory".
Szczerze polecam ten album spragnionym brudnego, trashowego grania z lat 80. To będzie szczególnie dobra lekcja dla nowych zwolenników metalu - zobaczcie, jakie były początki tej wojny! Dla starszych, jeżeli jeszcze tego nie słyszeli (a wątpię) to będzie dobre przypomnienie sobie młodzieńczych lat. Ta muzyka ma moc, którą w dzisiejszych czasach metalowe zespoły zgubiły! Co prawda na nośniku, które ja posiadam chyba nie jest już dostępna, a nawet jeżeli to bardzo ciężko i jeżeli już się znajdzie to należy obawiać się dosyć wysokiej ceny.
Jednak dla kolekcjonera, wysoka cena takiego materiału nie powinna być odpychająca. Poza tym słyszałem, że Black Mark zremasterował te wersje i wydał je na nośnikach CD i MC. Jednak nie wyobrażam sobie wyczyszczonego brzmienia tych nagrań, tak samo jak samochodu bez hamulców i kierownicy. No więc do dzieła! Czas start....