Kategorie

Płatności

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Tylko dla klientów
          z zagranicy

Iron Maiden ‎– Powerslave

Dostępność:
szt.
Cena netto: 71,54 zł 88,00 zł

Iron Maiden ‎– Powerslave

 

Label: EMI ‎– 509999 72951 12, EMI ‎– 972 9511

Format: Vinyl, LP, Album, Picture Disc, Limited Edition

Country: UK & Europe

Released: 11 Jan 2013 / 1984

Genre: Rock

Style: Heavy Metal

 

 

Tracklist

 

 

A1 Aces High 4:31

A2 2 Minutes To Midnight 6:03

A3 Losfer Words (Big 'Orra) 4:14

A4 Flash Of The Blade 4:04

A5 The Duellists 6:07

B1 Back In The Village 5:02

B2 Powerslave 7:09

B3 Rime Of The Ancient Mariner 13:36

 

 

Barcode and Other Identifiers

 

Barcode: 5099997295112

 

 

W tamtych czasach tempo pracy Iron Maiden było naprawdę imponujące: co rok świetny album. Ponieważ skład się ustabilizował, na Powerslave najistotniejsza zmiana w porównaniu z Piece Of Mind dotyczyła produkcji: album brzmi ostrzej od wszystkich innych płyt, nagranych przez zespół w latach osiemdziesiątych.

 

Aces High, Two Minutes To Midnight, Flash Of The Blade - każdy z tych numerów to mocny strzał, a zarazem zapadająca w pamięć melodia. Niemniej jednak zaczyna się tu pojawiać pewien problem: mimo, że Steve Harris coraz częściej dzielił obowiązki kompozytorskie z kolegami (utwór tytułowy jest na przykład w całości dziełem Dickinsona), po raz pierwszy grupa wpadła w pułapkę autoplagiatów.

 

Zestawiając niektóre utwory w pary (np. The Duellists i Losfer Words) odnosi się wrażenie, że zespół tym samym pomysłem chce „obsłużyć” po dwie kompozycje. Na szczęście płytę wieńczy najwspanialszy utwór w całej historii Iron Maiden - 14-minutowy The Rime Of The Ancient Mariner, czyli podpisana przez Steve’a Harrisa dźwiękowa wersja nawiedzonego poematu Samuela Taylora Coleridge’a.

 

Basista popisał się nadzwyczajnym wyczuciem proporcji - poszczególne części tej rozbudowanej kompozycji trwają dokładnie tyle, ile powinny: wiodący gitarowy riff jest stopniowo „przełamywany” przez coraz to nowy motyw, a w środku następuje absolutnie genialne zwolnienie z melorecytacją.

 

Już ta jedna kompozycja wystarczyłaby, aby każdemu zarekomendować Powerslave.